Polskie Sieci Elektroenergetyczne w dniu 23 i 30 kwietnia przymusowo zredukowały produkcję energii pochodzącej ze źródeł fotowoltaicznych.
Do redukcji doszło w związku z zagrożeniem bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej spowodowanego przez brak elastyczności naszych sieci energetycznych.
W ten sposób polski system elektroenergetyczny stracił 29 GWh praktycznie darmowej energii.
Według ekspertów te kilkugodzinne wyłączenia OZE mogły nas kosztować nawet 16,5 miliona złotych.
W ostatnim miesiącu miały miejsce już dwie sytuacje, w których konieczne było ograniczenie generacji energii ze źródeł fotowoltaicznych przyłączonych do sieci przesyłowej 110 kV i średniego napięcia – mimo ich bezproblemowej pracy. Natomiast, instalacje prosumenckie pracowały bez przeszkód.
Efektem wyłączeń jest strata na poziomie 29 GW energii, co mogło nas kosztować nawet 16,5 mln złotych!
Przypomnijmy również, że podobna sytuacja miała już miejsce 31 grudnia 2022 roku. Tego dnia ograniczeniu uległa produkcja z farm wiatrowych.
W dwie ostatnie niedziele kwietnia na niskie zapotrzebowanie na energię elektryczną – typowe dla dni wolnych od pracy, nałożyły się doskonałe warunki dla OZE.
Temperatura była wystarczająco wysoka aby system nie odczuwał dodatkowego obciążenia ze strony ogrzewania elektrycznego (np. pomp ciepła). Była również na tyle niska, że nie istniała potrzeba uruchamiania klimatyzacji.
Również dla pracy paneli fotowoltaicznych temperatura była idealna oraz optymalna, ponieważ gdyby była wyższa spadłaby ich sprawność i zarówno produkcja.
W dniu 23 kwietnia łączna moc elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych przed redukcją wyniosła 10,2 GW. Natomiast 30 kwietnia – 11,5 GW.
Biorąc pod uwagę fakt, iż zapotrzebowanie na energię w tych dniach wynosiło między 13,5 a 15,5 GW, odnawialne źródła energii miały szansę pokryć nawet 70-85% zużycia. Z kolei, ceny prądu mogły spaść do rekordowo niskich notowań.
Jednakże tak się nie stało. Zamiast rekordowego wyniku OZE straciliśmy nawet 16,5 mln złotych wydanych na paliwo oraz uprawnienia do emisji CO2 w elektrowniach konwencjonalnych.
Pracujące wówczas elektrownie konwencjonalne, spaliły w tym czasie około 7 tys. ton węgla kamiennego, około 6,3 tys. ton węgla brunatnego oraz około 590 tys. m3 gazu ziemnego.
Niespalenie tej ilości paliw spowodowałoby ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o około 22 tys. ton CO2. Jest to równoważne z rocznym ogrzewaniem około 3 500 domów jednorodzinnych.
Przyczyną marnowania taniej energii elektrycznej z OZE na rzecz drogiej i emisyjnej z jednostek konwencjonalnych nie leży w nadmiarze prądu z OZE a w braku elastyczności przestarzałego polskiego Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE).
Jak ostrzegają analitycy – bez podjętych działań w kierunku zwiększenia elastyczności Krajowego Systemu Energetycznego – niestety takie przypadki będą występować coraz częściej.
Prowadzi to do marnowania ogromnych ilości darmowej i czystej energii elektrycznej, która ostatnio notuje rekordowe ceny.
Krajowy rozwój energii odnawialnej jest dynamiczny a moc instalacji fotowoltaicznych stale rośnie.
Specjaliści przekonują, że kluczowym dla poprawy tej sytuacji jest konieczne m.in.: zwiększenie elastyczności elektrowni węglowych oraz udziału ciepłownictwa w bilansowaniu krajowego systemu elektroenergetycznego.
Rozwiązaniem problemu nadwyżek energii elektrycznej są również magazyny energii. Zarówno te wielkoskalowe, magazynujące energię mechaniczną (jak np. elektrownie szczytowo-pompowe), jak i mniejsze jednostki, magazynujące energię elektryczną pod postacią energii chemicznej – służące zarówno na użytek sieci, jak i prywatnych gospodarstw domowych.
Jeszcze innym rozwiązaniem mogą być również tak zwane taryfy dynamiczne. Pozwalają one decydować odbiorcy, w którym momencie najbardziej opłaca mu się np. ładować samochód elektryczny czy włączyć ogrzewanie.
W Wielkiej Brytanii np. ustawienie pompy ciepła na pracę poza godzinami szczytu, pozwoliło zaoszczędzić ok. 30 procent na rachunkach za energię elektryczną.
–
PODSUMOWANIE
Odstawianie jednostek wytwórczych w stanach nadpodaży mocy będzie się w przyszłości powtarzać, dlatego procedura ograniczania produkcji musi zostać odpowiednio uregulowana i jednakowo stosowana. Odstawienia wymagają planowania, zwiększenia transparentności i opracowania strategii działania.
To wymaga wprowadzenia wielu zmian technologicznych, organizacyjnych i regulacyjnych, które dościgną rozwój odnawialnych źródeł w Polsce. Utrzymanie systemu elektroenergetycznego w obecnym stanie nikomu się nie opłaca.
–
Co ważne, w ostatnim czasie PSE wydało komunikat, w którym informuje o możliwości składania wniosków o rekompensaty finansowe dla wszystkich, którym wydało polecenie zaniżenia wytwarzania energii elektrycznej z Instalacji PV w dniach 23 i 30 kwietnia.
Wniosek należy złożyć nie później niż w terminie do 23 czerwca 2023 roku.